Te dwie dziewczyny malowałam tydzień, po tygodniu. I choć różnią się klimatem, stylem, barwami. To obie niosą z sobą potężne ładunki emocjonalne. W ich oczach tkwi wiele niemego żalu, buntu...woli walki o przetrwanie...
Jestem matką, żoną i ...odnawiarką :) Od zawsze ciągnęło mnie do przerabiania, odnawiania i ulepszania mebli lub kreacji własnych sprzętów. Dlatego przyswajając nowe techniki pracy idę coraz dalej w swych poczynaniach i podejmuję się większych oraz ambitniejszych projektów. A jeśli efekty mojej pracy podobają się na tyle, aby chciano jej gościć w swoich domach, to jest to dla mnie największa rekompensata za trud i czas spędzony w pracowni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz