października 25, 2020

Dama w złamanej bieli. Czy szata zdobi mebel?



 Co zrobić z kiedy mebel się znudzi?

Już poruszałam temat trendów i ich tendencji do przemijania. Ale wrócę do przemyśleń z tym związanych, gdyż jest to kwestia powszechna w każdym domostwie. Bo choć urządzamy nasze przestrzenie zgodnie z własnymi upodobaniami, to po jakimś czasie sprzęty z naszego otoczenia nie wpisują się w aktualną estetyką lub zwyczajnie się nam nudzą. Czy znajome komuś jest uczucie wstrętu, gdy spogląda na szafkę, komodę, stolik absolutnie już passe, a do tego z odrapana okleiną? Tylko, co tu zrobić. Wyłożyć kupę "siana" na nowy a ten wyrzucić? Tyle się teraz mówi przecież o zaśmiecaniu naszej drogiej planety...a tu taki rozpasany konsumpcjonizm na nowy mebel nas bierze. Praktycznym rozwiązaniem wówczas jest przeróbka mebla z odrobią fantazji. No ale przecież nie każdy wie, umie, potrafi, tudzież zna się na tym. I no właśnie...Wtedy wchodzę JA, cała na biało! Żarcik, w warsztacie zawsze jestem cała umorusana. A tak na serio, to jeśli ktoś nie jest w stanie zająć się takim mebelkiem, to jest sporo mniejszych i większych rzemieślników, którzy zajmą się tematem i poratują w potrzebie. Tak było tym razem, gdy dostałam telefon z informacją, żebym coś poradziła w temacie okleinowanej na brąz i trochę sfatygowanej komody.


Nie będę się rozpisywać o technice, farbach etc, gdyż schemat pracy z farbami kredowymi lub kazeinowymi już omawiałam, a jest on niezmienny. Komoda, jak widać to tzw. płytówka w wątpliwej jakości okleinie, trochę porozchodzone rogi, zniszczony blat. Rogi domową szpachlówką zrobioną z pyłu drewnianego i wikolu wyrównałam a po wyschnięciu wygładziłam papierem.
Całość przetarłam papierem ściernym 220 oraz odtłuściłam dobrze. Potem moje ulubione farby Liberon. Lubię je, bo są dobrze wypigmentowane i cena nie szokuje, a przy wykonywaniu szybkich przemian, to ważne. Jeśli za pomalowanie takiego mebla wzięłabym kilkaset złotych, komuś zwyczajnie opłacałoby się kupić nowy...

Muślinowa piękność

Moja podopieczna potrzebowała 3 warstw farby w kolorze, który mnie absolutnie zauroczył...muślinowy beż. Nakładając już pierwszą wiedziałam, że będzie dobrze :)
Potem woskowanie bezbarwne, także Liberonem (po wyschnięciu polerowanie między każdą warstwą) oraz cieniowanie woskiem w kolorze dąb dymiony. No tutaj to się narobiłam, zależało mi bowiem na tym aby patyna mocno osadzona we wszystkich sztukateryjnych elementach. Mocniejsze cienie w rowkach, słabsze po zewnętrznej ich części aby nadać meblowi głębi i szlachetności.
Kilka dni pracy ot i jest :) Biała... a właściwie kremowa dama.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Chataodnowa.pl , Blogger