kwietnia 26, 2020

Alicja z krainy czarów



"Mój Boże, jakie wszystko jest dzisiaj dziwne. A wczoraj jeszcze żyło się zupełnie normalnie. Czy aby nocą nie zmieniono mnie w kogoś innego? Bo, prawdę mówiąc, czuję się jakoś inaczej. Ale jeśli nie jestem sobą, to w takim razie kim jestem?" - L. Carrol "Alija w Krainie Czarów" 

Przemiana Alicji                                                                                                                                      
Nie lubię zaczynać od końca, ale chyba inaczej się nie da. Uwielbiam jednak moment, gdy przykręcam ostatnie gałki do mebla, nad jakim pracuję i ostatni raz przecieram szmatką wosk nań położony. Jest to magiczny moment i wcale nie ma tu przesady. Przynajmniej dla mnie... Efekt końcowy bowiem zaskakuje mnie samą. Niby wiedziałam, co chcę osiągnąć podczas pracy ale zobaczenie tego jest uczuciem wyjątkowym. Kiedy więc mój  ostatni warsztatowy gość stanął przede mną w całej okazałości wiedziałam, że czarodziejski pył zadziałał. To Alicja przeszła przez lustro i teraz stała się bohaterką zaczarowanej historii. A wszystko zaczęło się tak...
Zwykła "sklejkowa" komoda na specjalnie życzenie miała stać się wyjątkowym i eleganckim meblem w kolorze szmaragdowej, głębokiej zieleni. Jak tu przerobić taki mebel aby roztaczał trochę tajemniczego uroku? No jak, jest opcja?



Czar-mary? Nie żmudna praca                                                                                                                                    
Postanowiłam wybić blat i wymienić go na drewniany, dzięki temu, że komoda to perełka meblarska ostatniego 20-lecia wszystko łatwo można było rozmontować do malowania. W miarę sprawnie rozłożyłam wszystkie części, przeszlifowałam elementy pod malowanie, odbiłam plecki i spód szuflady, który miał zostać pokryty tapetą. 


Dalej oczywiście odtłuszczenie powierzchni oraz malowanie. Tutaj po raz pierwszy użyłam nowych farb Newcoulors i jak dotąd, jestem z nich bardzo zadowolona. Farby są wydajne, do krycia wystarczą 2 warstwy i naprawdę dobrze przywierają do podłoża. W dalszej części pokryłam wikolem dno szuflady i wykleiłam tapetą.


Potem należało zabrać się za blat. Zakupiłam blatową klejonkę z sosnowych klepek. Została ona docięta na wymiar, ale aby nadać jej szlachetności potraktowałam ją szczotką metalową. Warstwa bejcy w kolorze jasnego orzecha pokryta dwoma warstwami oleju tarasowego zapewniła zaś ostatecznie elegancki efekt "bogatego" blatu. Jego montaż nastręczył trochę kłopotów ale niezawodny małżonek zawsze w pogotowiu.


Po skręceniu mebel dla zasady i też dlatego, że wcześniej wykonałam test, pokryłam woskiem bezbarwnym. Jak dla mnie taka warstwa, mimo zapewnień producenta o braku konieczności stosowania preparatów zabezpieczających, to gwarancja dłuższej trwałości. Po pół godzinie od nałożenia - polerowanie, po czym patynowanie, cieniowanie woskiem barwionym.



Moja Alicja miała też swoją świtę w postaci puffa w kolorze brązowym, cokolwiek już zmarnowanego życiem. Ten zaś dostał matowe czarne nogi i nowy garniturek aksamitny...



I tak dotarliśmy do granicy świata realnego, tego momentu kiedy Alicja dostaje się na drugą stronę lustra. Tam jest zupełnie inny świat...i czas biegnie inaczej. Upewniły mnie o tym przepiękne figurki wyszperane w https://www.facebook.com/prezentownia.zary/ . Królik i Żaba, jak żywi stróże czasu? Braku czasu? Antyczasu? Trzeba to zobaczyć.
Poduchy też Prezentownia :)








































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Chataodnowa.pl , Blogger