czerwca 05, 2020

Dandys



Pan Darcy 
Od kiedy byłam nastolatką wtuloną nosem w "Dumę i uprzedzenie" i "Wichrowe wzgórza" marzyłam o własnym Panu Darcym, który romantycznie potowarzyszy mi w wieczornej lekturze. Będzie z nader uprzejmą atencją wysłuchiwał mych wieczornych zwierzeń oraz poda kubeczek herbatki z miodem.... I mam... męski Darcy,  romantyczny Pan Bingley i chmurny pułkownik Brandon strzegący spokoju mego snu, w jednej osobie. Elegancki, dostojny, służący silnym ramieniem, zawsze chętny, by podsunąć ulubioną książkę. A co najważniejsze... milcząco uprzejmy :) A najlepsze, że zrobiłam go sobie sama...



Czysta Robota                                                                                                                                     

Stoliczek wyszarpany na targu od gościa, który chciał za niego miliony. Dopiero uszkodzona noga i popękany lakier pozwoliły trochę stonować cenę. Więc przyjechał ze mną jegomość w bagażniku wśród sadzonek pomidorów, papryki i ogórków. W warsztacie okazało się też, że lekko ucieka mu poziom...trzeba było więc posklejać, wyszlifować i wypoziomować. Uznałam, że taki dżentelmen, co to przeświadczony jest o swojej elegancji, a ma ledwo sklejkowy blat i trochę przetrącone nogi to wiele wart nie jest. Ale on uparcie prężył popiersie, niezależnie od okoliczności.
Ale kto by go to chciał...bez uchwytu do szuflady, popękanego, z utrąconą nogą... To miał być szybki lifting. Sklejenie, wyrównanie, przetarcie, pudrowy - różowy i do przodu... Ale mój dżentelmen był dumny i uparty i kiedy zaczęłam szlifować lekko blat, pokazał coś ciekawego :) Ładny kolor drewna. 
Wtedy też uznałam, że warto się zastanowić nad tym niewieścim pudrowym kolorem. Może coś bardziej męskiego i eleganckiego? Klasyczny popiel świetnie się sprawdzi  - pomyślałam. Kupiłam ulubiony - Liberona, zmatowiłam, odtłuściłam i ubrałam w stonowany garniturek. 

Coś mnie tknęło jednak...jakoś tak nijak temu mojemu elegantowi w tym szary. Diabeł tkwi w szczegółach...więc może jakieś eleganckie i zupełnie crazy paski?:)
To było to! Teraz tylko zawoskować ( u mnie miejscami wosk Renesans, miejscami bezbarwny Liberon) i trochę patynowym zębem nadgryźć (Liberon - dąb dymiony).
Blat postanowiłam jednak odmłodzić, poprzednio był posmarowany gruuuubą warstwą lakieru, co w połączeniu z ciemnym kolorem bejcy sprawiało, że był "ciężki" i przerysowany. Kolor jasnego orzecha zliftingował go trochę a jedna, lekka warstwa lakieru podkreśliła jego męski charakter.
 I tak oto kulawy jegomość w podstarzałym surducie stał się bohaterem moich młodzieńczych snów...Taki dandys - Pan Darcy może chyba potowarzyszyć każdej z nas w różnych okolicznościach...










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Chataodnowa.pl , Blogger