kwietnia 14, 2021

Królicza szafka


Jedną z moich dziwnych fantazji było pragnienie stworzenia mebla z królikiem. Nawet nie wiem dlaczego, bo królików specjalnie nawet nie lubię. Kojarzą mi się za to z tajemnicą, milczeniem i pewną życiową mądrością. No i króliki nie wydają mi się nazbyt przyjacielskie ani otwarte, i jakby swoje opinie wolą trzymać dla siebie. Nadchodząca Wielkanoc wydała mi się dobrym momentem na "pójście" w ten temat. Aby oderwać się od mycia okien, myślenia o tym, czy zrobić sałatkę jarzynową, czy też brokułową oraz by zapomnieć o kilku sztampowych pracach, jakie musiałam ostatnio "wypuścić" z pracowni, chwyciłam za kawałek starej szafki drzemiący gdzieś leniwie w kącie. 


Stolarskie ABC

Szafka sosnowa, którą kiedyś przyciągnęłam ze składu meblowego była tak bardzo nijaka, jak można sobie wyobrazić. Tak bardzo niczym się nie wyróżniała, że nawet nie zrobiłam jej zdjęcia przed malowanie :) Właśnie dlatego, jako poglądowe wrzucam zdjęcie z sieci.
Chciałam aby bidulce tak nie zostało, wymyśliłam więc podniesienie jej na metalowych nóżkach oraz zmianę uchwytów. W tym celu musiałam skorzystać z pomocy męża, który dorobił deseczkę na pleckach aby móc przykręcić stopki oraz listewkę pomiędzy przednimi nóżkami. Wymyśliłam, że ta mała listewka będzie zabejcowana w kolorze blatu. 


Testowanie

Cała zabawa z szafką zakładała testowanie nowych produktów. Zakupiłam dwa nowe kolory kazeinowej farby Liberon: Błękit Morza oraz Topniejący Lodowiec - obie szarości miały w sobie nuty niebieskiego i z nich uczyniłam podkład i wierzchnią warstwę do malowanego "króla". Boki zostały pociągnięte czarnym Liberonem.
  
Międzywarstwami położyłam wosk żeby zrobić kilka przecierek. Potem wyciągnęłam nowiutki pakiecik farb akrylowych i przystąpiłam do malowania głównego bohatera a inspiracją był obraz W. Kimbela.
Szkic i jego wypełnienie zajęły mi dwa wieczory. Na niezabezpieczonym jeszcze woskiem "dziele", skrobakami i papierem wykonałam przetarcia. Całość utwardziłam woskiem - dwie warstwy z polerowaniem między nimi. Żeby widoczkowi nadać głębi i patyny wykończyłam go woskiem brązowym Liberon.
Drewno na blacie i małej listewce między nóżkami otrzymało kolorek orzecha (bejca wodna Dragon) i olej twardy Newcoulors. Kiedy montowałam już nowe, metalowe, gałki z szafeczki zaglądał na mnie trochę przestraszony króliczek, który w całości prezentuje się jak niżej.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Chataodnowa.pl , Blogger