września 16, 2021

Zmysłowa Carmen



 
Miłość, ptak niepokorny...Tak śpiewała Carmen, gdy adorowała, odrzucała i znów uwodziła kolejnych kochanków. Słuchając tej arii z opery Habanera szlifowałam, malowałam i lekko muskałam woskiem moją cygankę o zielonkawym oku. I tak też postanowiłam dać jej na imię...Carmen. Niepokorna dusza, która może należeć tylko do jednej właścicielki. Mam nadzieję, że panie przypadną sobie do gustu i nikt w ostatnim akcie nie zostanie ugodzony sztyletem w pierś...zwłaszcza ja 😉
Carmen to młode serce w leciwym ciele...Drewniana komoda z oryginalnym, kryształowym lustrem dostojnie naznaczonym skazami przeżytych lat i marmurowym blatem, który jak lico każdej z nas, domagał się kamieniarskiej dermabrazji 😉

Carmen to przecudna komoda, która miała stać się królową łazienki wyjątkowej damy lubiącej nietuzinkowe meble. Czyli wyzwanie, które gra mi w duszy najcudniejszą melodię :) Na OLX znalazłam stary mebel z oryginalnym kryształowym lustrem oraz marmurowym blatem. Lustra nie ruszałam, bo w tych jego plamkach na srebrze cały urok i historia tego antyku wypisane. Kamień natomiast został oddany do szlifowania, gdyż marmur, jako kamień, jest dość miękki i często wygryzają się w niego ślady użytkowania. W zakładzie kamieniarskim wycięto także odpowiednio wymierzone otwory pod zlew i kran. Ja natomiast, jak zwykle, przeszlifowałam i odtłuściłam całość. Użyłam farby Newcoulors - akrylowej do malowania, gdyż jest ona trwalsza niż kredówka, jeśli idzie o przestrzeń łazienki. Na całość poszedł lakier akrylowy dla zabezpieczenia dodatkowego oraz odrobina wosku barwionego aby te wszystkie zakamarki sztukateryjne Carmen prezentowały się należycie :) I oto efekt końcowy oraz Carmen wraz z Fernandem w swojej łazience :)

A tak Carmen prezentuje się w nowym domku :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Chataodnowa.pl , Blogger