Dziś przedstawiam prowansalskie historie z upojnym zapachem lawendy w tle. Dwie zwykłe, sosnowe szafy zamarzyły o wyprawie życia. O bezkresnych polach lawendowych, o szarości kamiennych murów wystających rzędami wzdłuż wąskich uliczek, o zapachu tymianku wśród polnych dróg. Spakowały więc plecak, na mapie dobrze sprawdziły kierunek - Aix-en-Provence... i ruszyły. Podróż, jak mniemam była udana, bo obie teraz wyglądają na zupełnie odmienione... Ach i ten prowansalski zapach... Ce magnifique
Życzeniem właścicieli było, aby nawiązywały do stylu prowansalskiego i były ręcznie zdobione... a ja lubię takie wyzwania. Przewodni motyw to lawenda. Pomalowałam więc szafy dwoma odcieniami kazeinowej i kredowej farby Liberon. Ozdobiłam pionowymi pasami i rozpoczęłam walkę z lawendą ;)
Dużo ręcznego malowania, trochę transferów drukowanych z drukarki i szablon. Wszystko zabezpieczone trzema warstwami lakieru akrylowego i wykończone woskiem białym. Ot i mamy prowansalski zestaw tarasowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz