Tylko takie przecież maluję. Aśka, która wie, czego chce, Uskrzydlona na powszedni dzień i Kobieta Petarda - alegoria współczesnej łowczyni :)
Tylko Aśkę jednak udało mi się bliżej poznać :)
Ach ta Aśka... Fajna, czy nie?
- Wychodzę na pół godziny ! – krzyknęła Joanna stojąc już w progu i narzucając skórzaną ramoneskę na ramiona.
- Jak to wychodzisz? - odkrzyknął Radek, którego głowa właśnie wychyliła się z kuchni – Ale, po co? - dopytywał, przytrzymując się framugi.
- No, nie wiem. Przejść się. Odetchnąć – wyjaśniła kobieta dopinając suwak zamszowego botka.
- Poczekaj trochę. Skończę projekt i wyślę go. Coś przegryzę, a potem pójdziemy razem.
- Ale ja muszę teraz – zaoponowała Aśka z westchnieniem, trzymając już klamkę.
- Daj mi trochę czasu – naciskał mężczyzna.
- Daj mi rozwód – matowym tonem odrzekła Aśka.
- A... No, to OK. Idź już lepiej – zawyrokował Radek układając usta w tutkę i przesyłając żonie cmoknięcie – i baw się dobrze – dorzucił, a jego głowa na powrót zniknęła we wnętrzu kuchni.
- Dzięki. Pa.
- Pa. Do później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz